Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. (Mt 25,40)
Bracia diakoni podczas wakacji podejmują posługę w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Starej Wsi. Jest to okazja, aby w sposób praktyczny okazać miłosierdzie tym, którzy bardzo potrzebują spotkania i Bożej łaski. Taką posługę opisuje dk. Tomasz:
Jedną z praktyk podejmowanych przez diakonów podczas wakacji jest tygodniowa posługa w Domu Pomocy Społecznej dla Dzieci w Starej Wsi k. Brzozowa. DPS znajdujący się nieopodal nieistniejącej „Anatolówki” – Seminarium Duchownego podczas II Wojny Światowej – jest prowadzony przez Siostry Służebniczki NMP NP i liczy 65 pensjonariuszy. Obecnie najstarszy podopieczny liczy 45 lat, a najmłodsza jest Gaja mająca niespełna 15 miesięcy. Swoją praktykę odbywałem u boku księdza Kapelana, który wdrażał mnie w specyfikę funkcjonowania DPSu oraz posługę w „Spokojnej Przystani” w Brzozowie, gdzie po zakończonej Eucharystii zanosiliśmy chorym Komunię Świętą po wszystkich oddziałach. Dom dla Dzieci – jak wcześniej wspominałem – jest prowadzony przez Siostry Służebniczki, choć pracują w nim także osoby świeckie. Ich obecność, serdeczność i pogoda ducha udzielają się wszystkim podopiecznym oraz gościom. Pisząc z perspektywy czasu, uważam, że moim głównym zadaniem w tym miejscu, była zwyczajna obecność i spędzony czas u boku drugiego, potrzebującego człowieka. Codzienna poranna Eucharystia i przyjęta Komunia Święta były „motorem napędowym” dla wszystkich posługujących, potrzebujących sił duchowych ale i fizycznych. W tym czasie zarówno z mojej strony jak i podopiecznych, pojawiało się wiele różnych pytań. Rozmawialiśmy o szarej codzienności, ale i o marzeniach, niekiedy tak bardzo prostych. Rozmawialiśmy o Bogu, o Jego obecności. Dzisiaj mogę nazwać spokojnie ten czas – czasem rekolekcji. Oczywiście, jak to z dziećmi, oglądaliśmy filmy, czytaliśmy książki, graliśmy w różne gry, chodziliśmy na spacery. Na koniec każdego dnia, wraz z księdzem Kapelanem chodziliśmy do kilku pokoi, żeby tam w różnych grupach porozmawiać o przeżytym dniu oraz aby zakończyć dzień modlitwą. DPS jest kilkupiętrowym budynkiem. Moje mieszkanie znajdowało się na piętrze dla „najbardziej potrzebujących opieki”. Są to osoby, których życie jest podtrzymywane przez różne respiratory, pompy, rurki, co – umówmy się – nie jest początkowo czymś łatwym, gdy jest utrudniona chociażby pomoc w karmieniu i innych najprostszych czynnościach. Jednakże atmosfera panująca w tym miejscu stworzona przez wszystkich posługujących, wprowadzała w to miejsce poczucie spokoju, bezpieczeństwa oraz ukazywała niezwykle oddanie się w Chrystusowym posłannictwie na rzecz drugiego, niekiedy bezsilnego człowieka.
Więcej informacji na stronie Ośrodka.